|
Dziurawy Kociol www.kociool.fora.pl ---- wszystko o HP
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lyagushkka
Gość
|
Wysłany: Pią 1:53, 04 Wrz 2009 Temat postu: Who knows where to download XRumer 5.0 Palladium? |
|
|
Who knows where to download XRumer 5.0 Palladium?
Help, please. All recommend this program to effectively advertise on the Internet, this is the best program!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 18:30, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
PS: Kibice wyrazili swoje zdanie - dali do zrozumienia, że nie chcą tutaj Bakero. Można powiedzieć, że w ogóle ostatnio Lech znalazł się w ogniu krytyki - nie tylko dlatego, że nie słucha się w klubie zdania kibiców. Chodziło także o problemy z dystrybucją biletów, że nie wystarczające są transfery etc. Jak pan na te zarzuty patrzy?
Kibice są dla nas najważniejsi. Oprócz otoczki biznesowej, która ma zarabiać pieniądze choćby na te transfery, fani są na czołowym miejscu. I mają prawo wyrażać swoje opinie. Trzeba tylko pamiętać o tym, że po meczu oni idą do domu. A wszystko zostaje na głowie zarządu i Rady Nadzorczej. Musimy bardzo ostrożnie wydawać pieniądze. Bez transferów niektórych piłkarzy nie byłoby prawdopodobnie mistrzostwa Polski. Ze sprzedaży finansujemy bieżącą działalność. Finansujemy piłkarzy, którzy są świetni i dali nam tytuł, a w tym sezonie grają jak grają. Pieniądze musimy im płacić takie same. Dlatego musimy być przy transferach ostrożni. Czy mogły być lepsze? Były bardzo zaawansowane rozmowy z kilkoma zawodnikami. Abstrahuję od aktualnych wyników teraz, ale czy oni zmieniliby jakość gry? Śmiem wątpić. Rudnevs wcale nie jest gorszy od takiego Sobiecha, który miał być z nami.
PS: W przypadku Sobiecha padło takie zdanie, że Lech byłby w stanie go kupić, ale nie było możliwości spełnić żądań samego gracza. A Lech nie chce tworzyć kominów płacowych, bo to psuje atmosferę w drużynie. To nie jest komunistyczne myślenie?
To nie jest urawniłowka. Jestem dotknięty pewnym doświadczeniem z Bundesligi. Kiedyś do Borussii Moenchengladbach przyszedł Steffen Effenberg. Zarabiał 5 mln marek, a inni mieli po 600-800 tysięcy. Kazali mu biegać pięć razy szybciej. My mamy teraz kilku zawodników, którzy zarabiają po półtora miliona złotych i więcej. Jest też kilku po 400-500 tysięcy, ale poniżej tej pierwszej kwoty brutto nie schodzimy. Takie pieniądze w większości klubów są największymi możliwymi do płacenia. U nas budżet sportowy, czyli pierwszego zespołu, jest na poziomie 32 mln zł! A dochody bez transferów idą między 30 a 35 mln. Dlatego my bez transferów nie bylibyśmy w stanie wypłacić piłkarzom tych pieniędzy. Ludzie tego nie wiedzą. W takich momentach trzeba ich o tym informować. Ja nie mogę płacić zawodnikowi, który ma 20 lat, więcej niż na przykład płacę Wojtkowiakowi czy Arboledzie. A tak mogłoby być w przypadku Sobiecha, który zdemolowałby system w firmie i zarządzanie ludźmi. Tak samo jest w każdej spółce giełdowej. Tam żadnemu zdolnemu absolwentowi wyższej uczelni nie płaci się więcej niż doświadczonej kadrze.
PS: Właśnie, w przypadku Manuela Arboledy toczą się rozmowy w sprawie nowego kontraktu. I na razie porozumienia nie ma, zawodnik deklaruje, że chciałby podwyżki.
Jestem przekonany, że z Manuelem się dogadamy.
PS: Wróćmy jeszcze do dystrybucji biletów.
Na Salzburg rozeszło się 40 tysięcy biletów. Z tego blisko połowa kupiona została przez internet. Z tej puli mieliśmy tylko 400 reklamacji. A to jest mało, co wiem z innych firm, w których działam. Ale z drugiej strony dużo, bo przez te 400 osób, które protestują, jest potem zepsuta atmosfera. Problemy były inne i ujawniły się też choćby w meczu z Wisłą Kraków. Kompromitujące było to, że nie mogła wjechać karetka. To wynika z tego, że nie robiliśmy imprez dla 40 tys. ludzi. A w takim przypadku trzeba działać perfekcyjnie. My tego stadionu jeszcze nie znamy, nie wiemy, gdzie czekają na nas pułapki. Powiem przewrotnie, chwała bogu, że z tą karetką był problem na Wiśle, a nie w czwartek przeciwko Man City.
PS: Wróćmy jeszcze od Bakero. Były inne kandydatury?
Najwięcej czasu poświęciliśmy na to, żeby przekonać siebie wzajemnie, że chcemy zwolnić trenera w trakcie rundy. Bo to nie było wcale jednogłośne. Dyskusja była bardzo emocjonalna. Ja lałem cały czas oliwę na wzburzone morze, żeby rozmawiać o tym spokojnie. Z trenerem Bakero spotkaliśmy się przypadkowo, przy okazji nabywania przez Lecha szkółki MSP Szamotuły. Bakero był tam zainteresowany współpracą. Przy tej okazji usiedliśmy na takiej fajnej, niezobowiązującej rozmowie o piłce. A mieliśmy przed sobą jeszcze mecze z Zagłębiem i Górnikiem. W klubie już się kotłowało. Ta rozmowa nie miała żadnego podtekstu. Parę godzin z nim dyskutowałem, okazało się wtedy, że mamy wspólne zdanie na wiele różnych spraw.
PS: To kiedy przelała się ta czara goryczy?
Los Zielińskiego był przesądzony na początku poprzedniego tygodnia.
PS: Czyli ten ostatni tydzień już nic nie mógł zmienić? Nie. Nam udało się trzymać tajemnicę - przecieków żadnych nie było. Natomiast dziennikarze mają swoje źródła i dlatego pojawiły się informacje. W Szamotułach jeszcze nie było żadnych decyzji. Za to po Zagłębiu i Górniku wiedzieliśmy już, że nie obędzie się bez zwolnienia Zielińskiego. I nie było żadnego tygodnia ostatniej szansy. Kulisy były takie, że prezes Kadziński zadzwonił we wtorek do poprzedniego trenera i powiedział: - Jacek, idź do piłkarzy i powiedz im tak: ci, którzy będą dobrze grali z Cracovią i Wisłą, będą grali przeciwko Manchesterowi City. Piłkarze przecież uwielbiają się promować w europejskich pucharach, wtedy grają najlepiej. A w Czeladzi, czy innej Rudzie Śląskiej tej motywacji im brakuje.
PS: Piłkarze przecież też grają o premie.
Wszyscy twierdzą jedno - w momencie, kiedy wychodzi się na boisko, o pieniądzach się nie myśli. Wtedy jest przede wszystkim walka.
PS: Stosujecie jednak takie rozwiązanie, jak zamrożenie premii...
To jest drugorzędne. Klub wobec piłkarzy nie ma wielu instrumentów. Może zamrozić premie, może odstawić, zesłać do Młodej Ekstraklasy. To wszystko. A powiedzmy sobie szczerze, że identyfikacja z klubem i słynne całowanie przez piłkarzy koszulek jest takie, jak Rooneya wobec Manchesteru United.
PS: Co stanie się z Lechem, jeśli nie awansuje w przyszłym roku do europejskich pucharów?
To trudne pytanie. Dlatego, że do dzisiaj nie mamy umowy na użytkowanie tego stadionu. Wpływy z tego większego stadionu są zdecydowanie mniejsze niż wyobrażenia miast, które wybudowały te piękne stadiony. Przy frekwencji na poziomie 17 tysięcy, a na Legii mieliśmy np. 26 tysięcy, płaciliśmy miastu pół miliona złotych rocznie. Mamy płacić kilka, może kilkanaście. Jeśli do tego dojdzie, to siła sportowa Lecha, ale także klubów z tych miast, gdzie budowane są stadiony na Euro, będzie mniejsza niż teraz. A ja podkreślałem to wielokrotnie, modelem biznesowym Lecha nie jest to, żeby właściciel sięgał głębiej do kieszeni. Ten klub musi zarobić na siebie. Właścicielowi zawsze może odbić i może powiedzieć: oddajcie mi te pieniądze. Oddajcie mi te 80 mln zł, oddajcie mi te 100 mln zł - tak mogą usłyszeć w Wiśle, czy Legii. Nie tędy droga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|